poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Refleksje po integracji


Kilka dni temu miałem przyjemność być na firmowej integracji (chociaż nikt tak jej oficjalnie nie nazywał). O dziwo bawiłem się bardzo dobrze, a generalnie rzecz biorąc nie bywam często na takich imprezach.

Chyba wiem co jest przyczyną: różnica skali. Dotychczasowe wyjazdy to były mega spędy, ogromne stado ludzi, często bardzo słabo się znających. Efekt? Picie w podgrupach ze znajomymi i zero szerszej integracji. Działanie nieskuteczne, jeśli nie przeciwskuteczne.

Jak to życie potwierdza zasadę "less is more"...

Brak komentarzy: