sobota, 31 lipca 2010

Rybie jaja



ale numer, skalary wczoraj w nocy zlozyly ikrę!!! akwarium prxypomina obecnie bajoro: na dnie syf, na szybach syf, na filtrze syf, pokrywka od karmnika w srodku (podobnie jak niektore z klockow lego - mloda je tam wrzuca). mega bajoro mialo byc czyszczone dzisiaj... a teraz nie wiem co dalej robic. nie wierze, ze cos sie z tego wykluje. raczej splesnieja tudziez zostana zezarte. tak czy owak, milo ze sie przynajmniej czasci  ryb dobrze zyje :)

czwartek, 29 lipca 2010

"Cavum" na stole

Nie mogę się doczekać najbliższej sesji planszówkowej, a to przez rozczajenie (czytaj: przeczytanie i zrozumienie instrukcji) do gry Cavum. Gra ma już (chyba) ze 2 lata, u mnie leży co najmniej rok i zawsze było coś innego do grania. No ale w końcu się zdecydowałem, przysiadłem i zostaje teraz tylko czekanie.

Całość miała duży potencjał, głównie dzięki nazwiskom projektantów (tak, w planszówkach nazwisko projektanta ma znaczenie): Wolfganga Kramera i Michaela Kieslinga. Te dwa nazwiska to pewniacy - nie pierwszej młodości już panowie, ale mający na koncie kilka znakomitych tytułów, takich mega klasyków planszówkowych. Na dodatek graficznie grę opracował Mike Doyle, czyli też absolutny top grafików zajmujących się planszówkami. Jeśli ktoś lubi popatrzeć na ładne rzeczy, wysmakowane projekty i kolory, to warto zajrzeć na jego blogasa (grafiki Doyle'a do Cavum można też tam zobaczyć).

Wygląda całość bosko, po instrukcji i testowym rozłożeniu i grze solo, podoba mi się ona bardzo - daje multum możliwości. Na początku sprawia to wrażenie chaosu (skoro można wszystko, to nie wiadomo od czego zacząć, a później i tak ogrom możliwości przytłacza), ale przez to gra chyba nie będzie powtarzalna.

No i najważniejsze: gwarancja silnej interakcji między graczami. Interakcji negatywnej, dodajmy. Czyli można blokować, dosrywać, podkradać i ogólnie rzecz ujmując działać na szkodę innych graczy. Mniam :) Jak faktycznie pogram, to napiszę więcej :)

wtorek, 27 lipca 2010

DnD Online: czy zacznie sie zabawa?

Kończę właśnie instalować moje pierwsze MMO - Dungeons&Dragons Online. Nigdy nie przypuszczałem, że do tego dojdzie. No, ale jak nie ma z kim zagrać w klasycznego role-playa, to trzeba się posiłkować takimi badziewiami. Muszę jeszcze poszukać jakiejś sensownej ekipy do grania, bo samem grać w DnD to trochę niepoważnie :)
Na początku oczywiście odwieczny problem, czym grać (w sensie "jaką klasą"). Niby bym poczarował trochę, ale tak fantastycznie grało mi się złodziejem, sorry łotrem w NWN2 z dodatkami, że chyba sobie to powtórzę. Zakładając, że to będzie "prawdziwe" RPG, czyli granie w teamie, to złodziejem może być fajnie.
Gorsza sprawa, że jutro w robocie to będę przysypiać... :/

niedziela, 25 lipca 2010

wycieczka "do stawików"

Dawg u lekarza do niedzielnego popołudnia, więc żeby pośmigać gdzieś z młodym musiałem odpalić full-hardtaila w postaci smoke'a. Boszzzzzzzzzzz, ze tez kiedys moglem na tym jezdzic. Jakie to niewygodne :/
No, ale z młodym jakoś się doturlaliśmy i co istotne udało się sensownie przejechać ścieżką przy Wale Miedzeszyńskim, czyli młody jest rowerowo zsocjalizowany - wie, że jeździ się po prawej i nawet potrafi jechać w miarę prosto a nie od krawężnika do krawężnika.

Na miejscu spotkaliśmy rodzinę kaczek:

A potem zajęliśmy się tym co jest nad wodą najważniejsze, czyli rzucaniem do niej wszystkiego co się da.

Ogólnie to całkiem fajnie wyszła wycieczka - ponad 10 km na 5,5-latka to jakoś mało nie jest chyba, szczególnie że nawet wieczorem miał jeszcze sporo energii.