Alleluja, chwalmy Pana. Po - jeśli dobrze liczę - 6 latach zbierania się, zagrałem w Tigris & Euphrates. Stało się :) Teraz pozostał tylko żal, że do tej pory nie grałem w to wcześniej. Wczorajsza partia była dwuosobowa, ale gra i tak pokazał pazur. Bardzo fajna, bardzo dynamiczna i z ogromną interakcją. Idealnie się trafiło. Kwintesencja eurogry.
Planowałem w TiE grać z Młodym, ale po pierwszej partii mam wrażenie, że to może być dla niego tytuł zbyt abstrakcyjny. Tak czy owak, kiedy dzisiaj dzielił elementy (żeby nie marnować czasu na sesjach, po grze zgarniam wszystko do pudełka, a następnego dnia Młody dzieli całość) trochę mu o grze opowiedziałem. Pilnowałem się jednak, żeby nie zacząć mu wykładać kolejnego tytułu, skoro na Dzień Dziecka dostanie Memoir'44 a na imieniny (połowa czerwca) - Small World.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz